niedziela, 31 stycznia 2010

Po długim czasie...

Witam serdecznie po długim czasie.
Po to założyłem bloga, żeby na nim pisać, więc obiecuję poprawę.


No ale ad rem...
Dziś zakończyliśmy czas kolędowania. Bardzo ciekawy czas. Niesamowite doświadczenie, choć nie ukrywam fizyczno-psychicznie męczące. Dlaczego tak niezwykłe? Ponieważ poznaje się "tak z bliska" wielu ludzi, wiele doświadczeń spostrzeżeń, poglądów na człowieka, świat i Boga.
Ostatnio w internecie znalazłem kilka ciekawych filmików i wątków na forach dotyczących wizyty duszpasterskiej. Wielu internautów zadaje pytanie: czy "kolęda" ma sens? Przecież często rozmawiamy tylko o pogodzie, pracy itp. Brakuje być może głębszych tematów dotyczących wiary, funkcjonowania parafii itd. Myślę jednak, że ma sens. Nawet te kilka minut, sama modlitwa, błogosławieństwo i obecność - mają sens. Bo Bóg pragnie uświadomić nam, że wychodzi do człowieka na przeciw i czeka...
Czas kolęd uświadomił mi także, że nie mogę pochopnie oceniać ludzi i segregować - na tych lepszych i gorszych. "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni".
W naszej diecezji kapłani kolędują raz w roku. Ale przecież kolęda, czyli niesienie Boga ludziom może trwać cały rok. Do tego poza kapłanami powołani są szczególnie świeccy.


I na koniec jeszcze ciekawy filmik (w jęz. angielskim, ale bardzo proste słowa). Polecam :)