wtorek, 21 grudnia 2010

Ostatnie godziny karpia... czyli Wigilia tuż tuż...

Kilka ostatnich swoich wpisów rozpoczynałem od podawania godziny... dziś na zegarku 23.23... Jutro jadę na święta do Polski :) Po 8 latach wigilia w domu. Jest radość :) Wszystko już przygotowane do wyjazdu. No właśnie... Święta...

Kilkanaście dni temu w ramach świątecznych przygotowań postanowiłem kupić świąteczne kartki. Chodząc po sklepach odkryłem coś, co mnie zaniepokoiło. Nie znalazłem ani jednej kartki, która miałaby jakikolwiek element religijny! Wszystko z jakimś "Gwiazdorem", z choinką, z gwiazdkami, ale nigdzie nawet śladu Pana Jezusa, Maryi, czy Józefa... Nic!

Wśród życzeń, które otrzymałem od Francuzów w przeważającej części życzenia: "Wesołych Świąt końca roku"... Jakie święta "końca roku"? O co tu chodzi? Czy to tylko taka forma używana we Francji? Okazuje się, że nie. To tylko taka forma, żeby nikogo nie urazić, bo przecież we Francji jest tak wiele różnych kultur, a nawet religii, więc trzeba być tolerancyjnym. (!) 

Nie potrafię tego pojąć, jak bardzo można "wypłukać" Święta Narodzenia Jezusa Chrystusa z ich charakteru religijnego, jak można zapomnieć o źródle tych świąt. 
W tym kontekście przypomina mi się pewna sytuacja, która przytrafiła się na lekcji w szkole podstawowej. "Kasiu powiedz nam, jak myślisz, skąd się bierze mleko"? "To proste, proszę pani. Mleko bierze się z kartonika". 

Prawda, jakie to wszystko proste...

W ostatnich dniach zaszokowała mnie jeszcze jedna informacja. Otóż Komisja Europejska wydała kalendarz dla gimnazjalistów na nadchodzący rok. Jednak w kalendarzu tym nie zaznaczono ani Świąt Bożego Narodzenia, ani Wielkanocy, ani Uroczystości Wszystkich Świętych o innych katolickich świętach nie wspominając. Umieszczono za to niektóre święta żydowskie, muzułmańskie, hinduskie. Umieszczono oczywiście święta tak podstawowe jak Halloween i Walentynki... Komisja Europejska zapytana o przyczyny braku świąt chrześcijańskich powiedziała, że "byłoby to niestosowne" (!).

Gdzie my żyjemy?

Obawiam się, że te "cudowne europejskie trendy" docierają także do Polski. Kochani, walczmy o religijny charakter uroczystości i świąt. Walczmy o duchowy charakter naszego życia.



W tym miejscu pragnę gorąco podziękować tym wszystkim, którzy zaglądają na tę stronę. Dzięki ostatnio zamontowanemu "gadżetowi" wiem, z jakich miast jesteście. Więc dziękuję Wam wszystkim - i tym klikającym w Polsce i tym we Francji, Ukrainie, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Portugalii i innych zakątkach świata. Bardzo się cieszę z Waszej obecności :) Pozdrawiam Was gorąco!

Wszystkim Wam życzę, aby święta Bożego Narodzenia były dla Was czasem "nowego narodzenia" w Bogu. Niech Jezus Chrystus, który narodził się z miłości do człowieka, obdarza Was łaską tej nieskończonej miłości. Niech Maryja ma Was w swojej macierzyńskiej opiece... Wam i waszym bliskim - błogosławionych Świąt.

niedziela, 5 grudnia 2010

II Niedziela Adwentu... czyli w pogoni za karpiem itp.

I oto już kolejna niedziela Adwentu... Czas leci tak szybko... Choć przecież to dopiero tydzień Adwentu... Jednak kiedy wchodzę do sklepów, marketów wydaje mi się, jakby święta miały być już jutro. Wystawy sklepowe są już tak świąteczne, że zupełnie zagłuszają atmosferę adwentowego wyciszenia...

Czy w hałasie tego świata uda mi się dobrze przygotować do Bożego Narodzenia?


Tydzień temu wyszperałem ciekawy tekst, który swego czasu, jeszcze w Chojnicach, przytaczałem na kazaniu. Myślę, że właśnie teraz jeszcze na początku Adwentu, warto go przeczytać i przemyśleć.


Czy aby w tym pędzie współczesnego świata nie ma jakiegoś ukrytego planu?

Zapraszam do lektury (i ewentualnych komentarzy).

Oto ten tekst:


Szatan zorganizował międzynarodowe spotkanie dla wszystkich demonów. Na początku tego spotkania powiedział:
„Niestety, nie jesteśmy w stanie sprawić aby chrześcijanie przestali chodzić do kościoła… Nie jesteśmy też w stanie uczynić, by przestali czytać Biblię i poznawać prawdę… Niestety nie możemy bezpośrednio sprawić by przestali rozwijać swoją więź ze Zbawicielem. A przecież dobrze wiemy, że gdy są w relacji z Bogiem, to nasza szatańska moc nad nimi zostaje całkowicie pokonana.
Więc… Pozwólmy im chodzić do kościoła… ale… ukradnijmy im ich czas! A przez to nie będą mieli możliwości rozwijania swojej relacji z Bogiem.
Właściwie, to już jest wszystko, co miałem wam dzisiaj do powiedzenia” – powiedział szatan. „Pamiętajcie! Odciągnijcie ich od relacji ze Zbawicielem i zniszczcie ich więź z Bogiem przede wszystkim podczas dnia”.
„No dobrze, ale jak konkretnie mamy to zrobić”? – krzyknęły demony.
„Hmm… Przede wszystkim, postarajcie się, aby ludzie byli zajęci rzeczami nieistotnymi dla ich życia. Wymyślcie im niezliczoną ilość spraw, aby zająć ich umysły. Kuście ich, aby wciąż wydawali pieniądze… kuście ich, aby te pieniądze wciąż pożyczali…
Namówcie ich żony do tego, aby poszły do pracy na długie godziny. Namówcie ich mężów, aby pracowali 6 a nawet 7 dni w tygodniu po 10-12 godzin dziennie, ile tylko mogą… Sprawcie, aby styl ich życia był pusty. Trzymajcie ich z dala od czasu spędzanego z ich dziećmi. Miejcie świadomość, że kiedy ich rodziny będą podzielone, to ich domy staną się tylko noclegownią i nie będą już zapewniały ciepła rodzinnego domu.
Pamiętajcie! Gdy zawładniecie ich umysłami, to nie będą słuchać się nawzajem… Wy zachęcajcie ich do innego słuchania. Niech nieustannie słuchają radia i muzyki: gdziekolwiek będą i cokolwiek będą robić. Niech ich komputery i telewizory grają nieustannie, bez przerwy… To zagłuszy ich umysły i zniszczy jedność z Chrystusem.
Połóżcie na ich stołach gazety i czasopisma… Zarzućcie ich umysły nieustanną dawką informacji – 24 godziny na dobę. Wtargnijcie z bilbordami na ich ulice, tak by zająć ich czas nawet w trakcie jazdy samochodem. Zalejcie ich skrzynki pocztowe bezsensownymi wiadomościami, promocjami, loteriami i wszelkimi ofertami… darmowymi produktami i fałszywą nadzieją…
Umieśćcie zdjęcia pięknych kobiet na stronach gazet i ekranach telewizorów, a ich mężowie uwierzą bardzo szybko, że to zewnętrzne piękno jest najważniejsze. Zobaczycie jak szybko zaczną oni być niezadowoleni ze swoich żon. Sprawcie, aby żony były zbyt zajęte i zmęczone, aby obdarowywać miłością swoich mężów. Pamiętajcie, by zrobić wszystko, aby małżonkowie nie mieli czasu ze sobą rozmawiać. To rozbije ich rodziny bardzo szybko…
Zamiast świąt Bożego Narodzenia dajcie im „pseudo-Świętego Mikołaja”, tak, aby ich dzieci przestały rozumieć prawdziwy sens świąt. Dajcie im „wielkanocnego zajączka”, tak aby przestali rozmawiać o Zmartwychwstaniu, które pokonało ludzkie grzechy i śmierć.
Róbcie wszystko, aby nawet podczas wypoczynku byli nieumiarkowani. Sprawcie, aby wrócili z wypoczynku zmęczeni. Sprawcie, aby byli zbyt zajęci, aby na łonie natury myśleć i zachwycać się tym, co stworzył Bóg. Zamiast tego wyślijcie ich do parków rozrywki, na sportowe wydarzenia, mecze, koncerty, do kina… Sprawcie, by byli wciąż zajęci, zajęci, zajęci…
A gdy zaczną spotykać się z rodziną i przyjaciółmi róbcie wszystko, aby uwikłać ich w pogaduszki i plotki, tak, aby wyszli z tych spotkań z wyrzutami sumienia. Napełnijcie ich życie zbyt wieloma sprawami, tak by nie mieli czasu prosić o moc od Jezusa. Wkrótce będą tylko pracowali całą swoją mocą, poświęcając przy tym swoje zdrowie i rodziny. To zadziała! To na pewno zadziała! To musi działać! Bo to jest nasz cichy plan”!
Demony niecierpliwie ruszyły do przydzielonych sobie chrześcijan, aby czynić ich jeszcze bardziej zajętymi i bardziej zabieganymi, aby ludzie nie chodzili, ale biegali od sprawy do sprawy, aby mieli mało czasu dla Boga, dla swoich rodzin, aby nie mieli czasu usłyszeć i doświadczyć wielkiej siły Jezusa, który zmienia życie.
Myślę, że warto zadać sobie pytanie: Czy ten tekst to tylko niewinne opowiadanie lub alegoria? A może jednak coś więcej? Czy odnajdujesz się w tym? Bo ja tak.
Czy plan szatana odniesie skutek? To już zależy tylko od Ciebie!