poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Kolejna wyjątkowa Niedziela Miłosierdzia...

Spokojny poranek, plany, spotkania, kwitnąca wiosna przynosząca świeże powietrze do małego pokoiku na parterze w dalekiej Francji... Wokół śpiew ptaków zwiastujący rozpoczynający się kolejny dzień... I nagle tę ciszę przerywa jeszcze większa cisza... milczenie... niedowierzanie... 
Takie wydarzenia mają miejsce "raz na nigdy". Matematycznie rzecz biorąc, to niemożliwe. A jednak...
Tu w dalekiej Francji poczuliśmy się, jak po stracie kogoś bliskiego, jak owce bez pasterza...
Jak to pojąć, jak zrozumieć? Pojawiają się fakty, dywagacje, próby wyjaśnienia, coraz więcej nieścisłości, podejrzeń, teorii i hipotez...
Jak cię zrozumieć tajemnico?
I pytanie: Dlaczego?
Zbyt wiele zbieżności pojawia się w tym wydarzeniu, by przejść obok niego bez refleksji. A może to znak? A jeśli tak, to jak go zrozumieć, jak odczytać?

Ciekawe były reakcje Francuzów. To te reakcje uświadomiły mi pewne sprawy i fakty, pozwoliły dostrzec pewne kwestie obiektywnie.


Reakcja w szkole językowej: "Co to jest Katyń? Czy to prawda, że tam z rąk radzieckich żołnierzy zginęło tak wiele tysięcy Polaków? Nigdy nikt nam o tym nie mówił..." 


To prawda... i przychodzą na myśl Chrystusowe słowa:
"Jeżeli oni zamilkną, kamienie wołać będą (J 19,40)", a „wszystko, co powiedzieliście w mroku, w świetle będzie słyszane, a coście w izbie szeptali do ucha, głosić będą na dachach” (Łk 12, 3). Dziś o Katyniu wie niemal cały świat... Może w tym szukać jakiegoś sensu...

Kolejna rekcja. Tym razem jednej z parafianek. "Proszę księdza - to jest znak. To znak, aby dziś w tę Niedzielę Miłosierdzia zwrócić oczy na Polskę, a przez to na nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia. To przecież stamtąd ten kult wyszedł". 


To prawda... w imię Chrystusowych słów, które nasz Pan skierował do siostry Faustyny:
"Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie Woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje...” (DzF 1732). Dużo myśli rodzi się w sercu...


Niedziela Miłosierdzia... Jakże inaczej w tym roku przeżywana. Podobnie jak ta przed 5 laty, gdy też zabrakło kogoś wyjątkowego.
"Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie"(J 16, 7 8). 
Zdaje się, że przed 5 laty, po papieskiej godzinie 21.37, która zjednoczyła nas wszystkich, Polska wróciła do szarej rzeczywistości i nie wyciągnęła większych wniosków. 
Jak będzie teraz? Już jest inaczej. Choćby w mediach, szczególnie tych na co dzień dalekich od katolickiej wizji świata - transmisja Koronki... Na ulicach słychać odważne wspólne "Zdrowaś Maryjo..." i "Wieczny odpoczynek..." Kościoły przepełnione...

Niedziela Miłosierdzia...
"święto to wyszło z wnętrzności miłosierdzia mojego...pragnę, aby uroczyście obchodzone było w pierwszą niedzielę po Wielkanocy...W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski. Dusza, która przystąpi do spowiedzi i Komunii św. w ten lub najbliższy dzień przed Niedzielą dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar; niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat" mówi Pan Jezus do siostry Faustyny (Dz.699) Wielu tych z pokładu Tu-154 jechało przygotowanych - bo w Katyniu wszystko miało rozpocząć się Mszą Świętą... A my? Jesteśmy przygotowani?

Matka Boża miała powiedzieć do siostry Łucji w Fatimie:
 "Naród polski przejdzie drogę odrodzenia. Po raz pierwszy odczyta i zrealizuje prawdziwe cele ludzkości. Od niego zależeć będzie przyszłość Europy... W Polsce rozpocznie się odrodzenie świata przez ustrój, który wytworzy nowe prawa". Obdarzy ona (Polska)braterstwem wszystkie narody świata. Ona będzie przygarniać, chronić, nieść pomoc"(...) [niestety dokładnego źródła nie znalazłem].


Nawet jeśli nie wierzymy w te, czy inne słowa objawień prywatnych to warto spojrzeć na fakty i w to święto Miłosierdzia zacząć wszystko od nowa...
Co będzie z Polską, czy wyciągniemy wnioski?

"Boże coś Polskę przez tak liczne wieki 
otaczał blaskiem potęgi i chwały...
Ojczyznę wolną pobłogosław Panie..."
aby rozpoznała czas Twego nawiedzenia...

3 komentarze:

  1. Trafne spostrzeżenia Księże Tomku.
    Połączmy się wszyscy w cierpieniu i zjednoczmy się modląc się do jedynego Boga.

    Requiem aeternam dona eis, Domine, et lux perpetua luceat eis. Requiescant in pace. Amen.[*]

    OdpowiedzUsuń
  2. Wierze,że te ostatnie wydrzazenia mają jakiś sens i nie jest to jakiś zbieg okoliczności.Po ostatnich dniach można dostrzec,iż Polski naród potrafi się zjednoczyć i zatrzymać na chwile,by pomyśleć o tym jak życie ludzkie jest krótkie,a także o tym jak powiedział pewien polityk''W tych dniach nie ma prawicy ani lewicy''Miejmy nadzieje,że te słowa zostały wypowiedzaine na jakiś dłuższy czas a nie tylko do końca załoby Narodowej.
    Pozdrawiam
    Karina W.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm.. no tak. Lecz jeśli trzeba coś zmienić to nie zmieni tego jedna osoba lecz kilkaset aby nosiono przyniosło owoc. Nie może byc dzielenia ludzi na lepszych i gorszych. Mam nadzieje, że to wszystko się ułoży a przedewszystkim, aby zmieniło się nasze nastawienie do wiary, miłości i polityki. Pozdrawiam ;D Paulina ^-^

    OdpowiedzUsuń