No i jestem :)
Długo trwał mój powrót na bloga... Już się stęskniłem.
Dziękuję wszystkim tym, którzy mimo braku wpisów też czekali cierpliwie. Pozdrawiam Was gorąco i dziękuję za sygnały, aby coś "naskrobać" :)
Tak, to już pół roku. Z jednej strony dużo, a z drugiej strony, w perspektywie wieczności, to tylko chwila.
Wiele myśli, coraz więcej najróżniejszych doświadczeń... Jest o czym pisać.
Ale tym, co leży mi szczególnie na sercu jest Polska. Ojczyzna.
W minioną niedzielę przeżywaliśmy piękną uroczystość: Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Inaczej nazywamy ten dzień świętem Matki Bożej Zielnej.
Od wieków ludzie przynoszą w ten dzień zioła, kwiaty, pędy zbóż, aby ofiarować je Bogu. Przynoszą przed ołtarz to, co jest owocem "ziemi i pracy rąk ludzkich", całoroczny owoc współpracy człowieka z Bogiem. Jednak w symbolu tego kwiatu, tego zboża przynosimy także to, co niematerialne, to, czego nie można zmierzyć, zważyć...
Co przynosimy w tym roku? Czy mamy co przynieść?
Może połamane skrzydła samolotu, które zostały po 10 kwietnia...
Może te worki z piaskiem, które trzeba było użyć w jednej i drugiej i trzeciej powodzi...
Czy mamy co przynieść?
Może te walki przed wyborami prezydenckimi?
Może krzyż zrobiony z puszek od piwa, który pojawił się w stolicy?
Co z tą Polską?
Czy za mało Ci było krwi
I tak wiele, tak wiele łez wylanych
I już nie wiem czyś jeszcze jest
Czyś snem już zapomnianym.
Nawet prorok i kapłan dziś
Zabłąkani i swoich dróg nie znają,
Czy to może mi wszystko się śni
Czy nowy film znów grają...
Co przynosimy Bogu w darze?
Może zapewnienie, że postawimy kolejny, może 500-ny pomnik Jana Pawła II, który jest ponoć dla wielu Polaków autorytetem. Szkoda tylko, że często zapominamy, co "nasz papież" mówił, w sposób bardzo konkretny i klarowny, o aborcji, eutanazji, metodzie in vitro...
Jak orzeł co w locie zgasł
Dręczona przez ludzi i czas
Zraniona do serca, serca dna
Ojczyzno ma... Ojczyzno ma...
Zagubiłaś przykazań ślad
Zamiast zalet Ty uczysz się wad
I już nie wiesz co dobro, co jest zło
Ojczyzno ma...
Czy jeszcze za mało znaków otrzymaliśmy od Boga w tym roku?
No i ten ostatni znak - znak krzyża... który pokazał, jak jesteśmy podzieleni.
Przynosząc te pierwociny ziemi w to piękne narodowe święto potrzeba nam wszystkim rachunku sumienia.
Potrzeba nam modlitwy. 15 sierpnia to rocznica "Cudu nad Wisłą" z 1920 roku. Módlmy się o kolejny "Cud nad Wisłą", którego dziś tak nam potrzeba.
Potrzeba nam walki. Walki o Polskę... o Ojczyznę.
Więc walczmy, bo czas jest krótki...
WZYWAM WSZYSTKICH DO POWSTANIA... POWSTANIA O POLSKĘ!!!
BÓG, HONOR, OJCZYZNA !!!
Dzięki za dodanie tego wpisu - właśnie tego mi, i pewnie wielu innym również, było trzeba. Po wszystkich audycjach, wiadomościach , w których ciągle tylko awantury i spory - przeczytać coś co pokrzepia i pobudza do działania. Dzięki ! Poruszająca notka dająca wiele do myślenia, warto na pewno odpowiedzieć sobie na te wszystkie pytania oraz zrobić sobie właśnie taki rachunek sumienia wobec Ojczyzny. Polacy nie potrafią doceniać tego co mają teraz...co raz więcej Nas niestety różni. Dlatego przyłączam się do apelu.
OdpowiedzUsuńBÓG, HONOR, OJCZYZNA !!!
Mądre i mocne słowa, jakże w dzisiejszym czasie pożądane i wyczekiwane... Również przyłączam się do Twojego, Naszego wspólnego w zasadzie już apelu. Dzięki. Czekam na częstsze wpisy! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń