(Niestety wczoraj były jakieś zawirowania w serwisie blogger, co sprawiło, że "wcięło mi" wpis i komentarze :( . Więc piszę jeszcze raz).
Maj to tak piękny miesiąc... Z bardzo różnych powodów. Jednym z wydarzeń, które kojarzy mi się z tym pięknym miesiącem jest Pierwsza Komunia św. Z tym, że dziś często przybiera ona różny charakter.
Kilka dni temu znalazłem bardzo ciekawy tekst... Z resztą przeczytajcie sami.
Z PAMIĘTNIKA KOMUNIJNEJ MATKI
Aby zorganizować Komunię potomka, trzeba roku, sporych umiejętności logistycznych oraz portfela z wypełnieniem. Dla ukochanego dziecka – wszystko!
• Maj, rok przed
Czas goni. Mariolka, mama Amandy, już dawno zarezerwowała salę. No ale wiadomo: co nagle, to... Strach się bać tego jej przyjątka. Ja, na spokojnie, po odwiedzeniu 13 restauracji i 5 domów weselnych zdecydowałam: przyjęcie komunijne skarbeczka odbędzie się w restauracji Wellnes &Szpan.
• Wrzesień, osiem miesięcy przed
Jak można do przyjęcia komunijnego własnego dziecka podchodzić niefrasobliwie i bezrefleksyjnie?! Część rodziców nawet nie wie, ilu gości na przyjęcie zaprosi! Nie mówiąc o wybraniu projektów strojów, fryzur. Ja swojemu skarbeczkowi zamówiłam analizę kolorystyczną twarzy, a w przyszłym miesiącu jedziemy do stylisty.
• Październik, siedem miesięcy przed
Stylista – profesjonalista! Już po dziesiątej przymiarce dokonałam wyboru. Mój skarbek co prawda troszkę się buntował, bo zakonnica, co ich uczy religii, mobinguje w kierunku jednakowych strojów. Ale wytłumaczyłam dziecku spokojnie (na ile się dało), że alby czy inne tego typu mundury to może fajnie wyglądają w poprawczaku. Ja się wstydzić nie zamierzam.
• Listopad, pół roku przed
Czas wybrać kwiaty na przyjęcie, muzykę i zarezerwować autokar dla gości, którzy po przyjęciu nie będą chcieli ryzykować powrotu własnym samochodem. Odpowiedzialnych popieram. Zakonnica dalej mobinguje dzieci jednakowymi strojami. Teraz też wymyśla kolejne zaliczenia i egzaminy. Cóż. Kazałam skarbeczkowi te egzaminy odbębnić. Przecież nie będę teraz wszystkiego odwoływać. A co z zaliczkami? Zakonnica mi odda?
• Styczeń TEGO roku
Spędziłam pół dnia na wyborze zaproszeń. Co za bezgustne te firmy poligraficzne! Musiałam w końcu sama stworzyć projekt. Na pierwszej stronie jest zdjęcie mojego skarbeczka ze złożonymi rączkami. Na górze aureolka ze złotych kwiatków, na dole napis: „Skarbeczek serdecznie zaprasza”. Wszystko zachowane w stylistyce pasteli i złota. W środku napis: „Skarbeczek z rodzicami mają zaszczyt zaprosić na przyjęcie komunijne, które odbędzie się w Restauracji Wellnes&Szpan o godz. 14. Przed przyjęciem chętni mogą uczestniczyć w oficjalnych kościelnych obchodach komunijnych, które rozpoczną się o godz. 11. Prosimy o zapoznanie się z listą prezentów (w załączniku)”. Teraz tylko skompletować listę i można rozwozić zaproszenia.
Czas goni. Mariolka, mama Amandy, już dawno zarezerwowała salę. No ale wiadomo: co nagle, to... Strach się bać tego jej przyjątka. Ja, na spokojnie, po odwiedzeniu 13 restauracji i 5 domów weselnych zdecydowałam: przyjęcie komunijne skarbeczka odbędzie się w restauracji Wellnes &Szpan.
• Wrzesień, osiem miesięcy przed
Jak można do przyjęcia komunijnego własnego dziecka podchodzić niefrasobliwie i bezrefleksyjnie?! Część rodziców nawet nie wie, ilu gości na przyjęcie zaprosi! Nie mówiąc o wybraniu projektów strojów, fryzur. Ja swojemu skarbeczkowi zamówiłam analizę kolorystyczną twarzy, a w przyszłym miesiącu jedziemy do stylisty.
• Październik, siedem miesięcy przed
Stylista – profesjonalista! Już po dziesiątej przymiarce dokonałam wyboru. Mój skarbek co prawda troszkę się buntował, bo zakonnica, co ich uczy religii, mobinguje w kierunku jednakowych strojów. Ale wytłumaczyłam dziecku spokojnie (na ile się dało), że alby czy inne tego typu mundury to może fajnie wyglądają w poprawczaku. Ja się wstydzić nie zamierzam.
• Listopad, pół roku przed
Czas wybrać kwiaty na przyjęcie, muzykę i zarezerwować autokar dla gości, którzy po przyjęciu nie będą chcieli ryzykować powrotu własnym samochodem. Odpowiedzialnych popieram. Zakonnica dalej mobinguje dzieci jednakowymi strojami. Teraz też wymyśla kolejne zaliczenia i egzaminy. Cóż. Kazałam skarbeczkowi te egzaminy odbębnić. Przecież nie będę teraz wszystkiego odwoływać. A co z zaliczkami? Zakonnica mi odda?
• Styczeń TEGO roku
Spędziłam pół dnia na wyborze zaproszeń. Co za bezgustne te firmy poligraficzne! Musiałam w końcu sama stworzyć projekt. Na pierwszej stronie jest zdjęcie mojego skarbeczka ze złożonymi rączkami. Na górze aureolka ze złotych kwiatków, na dole napis: „Skarbeczek serdecznie zaprasza”. Wszystko zachowane w stylistyce pasteli i złota. W środku napis: „Skarbeczek z rodzicami mają zaszczyt zaprosić na przyjęcie komunijne, które odbędzie się w Restauracji Wellnes&Szpan o godz. 14. Przed przyjęciem chętni mogą uczestniczyć w oficjalnych kościelnych obchodach komunijnych, które rozpoczną się o godz. 11. Prosimy o zapoznanie się z listą prezentów (w załączniku)”. Teraz tylko skompletować listę i można rozwozić zaproszenia.
• Luty, Lista prezentów:
IPod, iPad, laptop. Quad (może być na spółkę). Roczna nauka jazdy na kucyku, wraz z wynajęciem konia. Rodzinna wycieczka na Kanary (może być równowartość w kopercie). Z drobniejszych prezentów (żeby każdy gość czuł się komfortowo): Rower firmy ABC, model 2011, zegarek (tradycję wspieramy) firmy DEF, namiot z podgrzewaną podłogą firmy GHI. Narty, kask i kijki (żeby nie było problemu z przymiarką, może być ekwiwalent w kopercie) firmy JKL. Złoty pierścień cnoty tylko od firmy MNO (w sumie niezła inwestycja, bo złoto ostatnio drogie. Poza tym trzeba dziecko w wartościach wychowywać). Pakiet ubezpieczeniowy w firmie PRS i lokata długoterminowa banku TUWZ.
• Kwiecień, 30 dni przed
Strój odebrany. Jesteśmy też po próbnej fryzurze. Za trzecim razem się udało: fryzurka doskonale współgra ze strojem i dodatkami. Kupiłam też „bieliznę komunijną”. Jedyna taka w katalogu wysyłkowym z pięknym napisem na majteczkach „Pierwsza komunia skarbeczka”.
• Maj, dwa tygodnie przed
Emocje sięgają zenitu. Zakonnica nie chce dopuścić skarbeczka do Komunii. Podobno nie umie jakichś modlitw. Cóż, będziemy negocjować.
• Maj, dziesięć dni przed
Skarbeczek zaliczył. Zakonnica pokonana.
• Maj, dwa dni przed
Ta zakonnica to chyba oficer rezerwy. Dzieci musztruje, żeby mówiły, stały i klękały pod linijkę. Obóz karny, czy co? Za trzy dni to ja jej powiem...
• Maj, tydzień PO
Uf!!!! Udało się. Skarbeczek zadowolony z prezentów i ja w sumie też (iPad w nieodpowiednim kolorze). Restauracja i przyjęcie na najwyższym poziomie. Miny gości – gdy kelnerzy wnosili kolejne dania – bezcenne. Skarbeczek wyglądał przecudnie, najlepiej ze wszystkich dzieci. Wszystko nagrane na dwie kamery i uwiecznione na profesjonalnej sesji zdjęciowej. Zakonnicy powiedziałam, co o tym jej całym przedkomunijnym szaleństwie myślę. Nawet nie próbowała się bronić. Ja się czuję zmęczona, ale i szczęśliwa. Bo czego się nie robi dla dobra dziecka...
Materiał ironiczny powstał po lekturze forów dla rodziców oraz stron internetowych.
(Autorka tekstu: Agata Puścikowska, źródło: http://kosciol.wiara.pl/doc/852825)IPod, iPad, laptop. Quad (może być na spółkę). Roczna nauka jazdy na kucyku, wraz z wynajęciem konia. Rodzinna wycieczka na Kanary (może być równowartość w kopercie). Z drobniejszych prezentów (żeby każdy gość czuł się komfortowo): Rower firmy ABC, model 2011, zegarek (tradycję wspieramy) firmy DEF, namiot z podgrzewaną podłogą firmy GHI. Narty, kask i kijki (żeby nie było problemu z przymiarką, może być ekwiwalent w kopercie) firmy JKL. Złoty pierścień cnoty tylko od firmy MNO (w sumie niezła inwestycja, bo złoto ostatnio drogie. Poza tym trzeba dziecko w wartościach wychowywać). Pakiet ubezpieczeniowy w firmie PRS i lokata długoterminowa banku TUWZ.
• Kwiecień, 30 dni przed
Strój odebrany. Jesteśmy też po próbnej fryzurze. Za trzecim razem się udało: fryzurka doskonale współgra ze strojem i dodatkami. Kupiłam też „bieliznę komunijną”. Jedyna taka w katalogu wysyłkowym z pięknym napisem na majteczkach „Pierwsza komunia skarbeczka”.
• Maj, dwa tygodnie przed
Emocje sięgają zenitu. Zakonnica nie chce dopuścić skarbeczka do Komunii. Podobno nie umie jakichś modlitw. Cóż, będziemy negocjować.
• Maj, dziesięć dni przed
Skarbeczek zaliczył. Zakonnica pokonana.
• Maj, dwa dni przed
Ta zakonnica to chyba oficer rezerwy. Dzieci musztruje, żeby mówiły, stały i klękały pod linijkę. Obóz karny, czy co? Za trzy dni to ja jej powiem...
• Maj, tydzień PO
Uf!!!! Udało się. Skarbeczek zadowolony z prezentów i ja w sumie też (iPad w nieodpowiednim kolorze). Restauracja i przyjęcie na najwyższym poziomie. Miny gości – gdy kelnerzy wnosili kolejne dania – bezcenne. Skarbeczek wyglądał przecudnie, najlepiej ze wszystkich dzieci. Wszystko nagrane na dwie kamery i uwiecznione na profesjonalnej sesji zdjęciowej. Zakonnicy powiedziałam, co o tym jej całym przedkomunijnym szaleństwie myślę. Nawet nie próbowała się bronić. Ja się czuję zmęczona, ale i szczęśliwa. Bo czego się nie robi dla dobra dziecka...
Materiał ironiczny powstał po lekturze forów dla rodziców oraz stron internetowych.
Co Wy na to? Na szczęście to tekst ironiczny i bardzo przesadzony. Ja na szczęście nie spotkałem się nigdy z taką sytuacją... Ale może żyję w innym świecie? Co Wy na to? Zapraszam do komentarzy!
No niestety w tym temacie zaczyna się dziać coraz gorzej. Mój brat był przyjęty w zeszłym roku do I Komunii, staraliśmy się mu ukazać prawdziwą wartość tego Sakramentu, ale czy każde dziecko tak miało? Obawiam się, że nie. Może ten artykuł jest trochę przejaskrawiony, ale niestety do tego właśnie dzisiejszy świat dąży.
OdpowiedzUsuńZ tego, co mój braciszek opowiadał dzieciaki rozprawiały tylko o prezentach, prześcigały się w chwaleniu tym, co dostaną od rodziny i gdzie się odbędzie "przyjęcie", dziewczynki obowiązkowo fryzjer, bo przecież trzeba jakoś wyglądać, masakra... z I Komunii robią się takie wesela, oby za parę lat tak Chrzciny nie wyglądały...
Wiola
Witam;) po długim czasie zresztą...
OdpowiedzUsuńW ubiegłym roku byliśmy z rodziną na I Komunii Świętej Piotra chrześniaka-Kacpra. To było dla mnie niesamowite doświadczenie. Wyobraź sobie, że gdy wcześniej pytaliśmy jakie ma marzenia, co by chciał dostać, to już wtedy mówił-NIC. Prezenty są nieważne bo najważniejszy jest BÓG. No ale przecież nie pojedziemy bez niczego, pomyślałam wtedy. W dniu I Komunii, nawet nie spojrzał na prezenty. Rodzicom powiedział, że nie mają go namawiać do oglądania bo on tego nie chce robić w tym dniu. Po kilku dniach zadzwonił osobiście i podziękował za to, że byliśmy z nim w tym dniu. Odkładając słuchawkę spojrzałam na Julię i prosiłam w duchu Boga abym potrafiła tak wspaniale ją przygotować do tego wydarzenia jak zrobili to rodzice Kacpra.
Pozdrawiam Księdza razem z Julią i wysyłamy moc uścisków.
Monika
Jak już napisałem wyżej wcięło komentarze :( Mam nadzieję, że po raz ostatni!!
OdpowiedzUsuńW każdym razie dziękuję dwóm kochanym paniom, które już ten wpis skomentowały (ale niestety komentarze zniknęły).
Wiolu! Dzięki za komentarz. Napisałaś, że przeżywaliście w zeszłym roku I Komunię w rodzinie i było dobrze, ale tak jak podkreśliłaś - dzieciaki często nastawione są na prezenty. Dużo zależy od rodziny...
Moniko! Dzięki za piękny komentarz świadectwo - fajnie mieć w rodzinie takie dzieciaczki, które mówią, że NIC nie chcą w prezencie, a potem nie spieszą się do rozpakowywania tego, co dostały!
Piękne świadectwo. Wiem, że o Julkę nie trzeba się obawiać :) Pozdrawiam Waszą rodzinkę gorąco i serdecznie :)
Jeszcze raz dziękuję Wam za Wasze komentarze i zapraszam innych!