Po długim czasie - jestem :)
Spoglądam na kalendarze w moim dwupokojowym mieszkanku na poddaszu. Mam ich trzy. Pierwszy z nich wskazuje mi grudzień Anno Domini 2010, drugi ostatni raz był "przerzucany" w styczniu 2011, a ten ostatni niedawno przerzucili mi przyjaciele. Dzięki nim, jestem w miarę na bieżąco, bo w maju 2012 r. ...
Za to czas trochę nadrabia mi kupiony niedawno zegar z wahadłem. Spieszy się w tej chwili o jakieś 15 minut... Muszę go wystroić...
I takie to moje podejście do czasu, takie einsteinowskie trochę - czyli względne. I mimo, że Albert wielkim uczonym był, to jednak powielanie jego teorii w moim życiu na taką skalę, nie jest najlepszym pomysłem. Przecież będę z tego czasu rozliczony. Tak, tak... W tej materii mam wiele do przepracowania. Ale nie czas na gorzkie żale.
Będąc w Polce zazwyczaj jakoś udaje się dobrze przeżyć czas. Tak było też teraz... Wiele się działo. Rekolekcje charyzmatyczne, Peplin, spływ, rodzina, przyjaciele, Matemblewo.... Pan Bóg działał, to był Jego czas. W Matemblewie przyszło mi mówić kazanie. Miałem jedną myśl, o której zapomniałem powiedzieć. I co ciekawe (uświadamiam sobie to w tym momencie) chciałem właśnie powiedzieć o czasie! Chciałem powiedzieć, że w Biblii na określenie czasu używa się dwóch terminów: "chronos" - to taki zwyczajny, fizyczny czas odmierzany sekundami i minutami... i drugie pojęcie to "kairos" - czas działania Boga, czas Zbawienia...
Kiedy dzielę się z Wami tą myślą o czasie, w tle słyszę rytmiczny dźwięk mojego "wahadłowca", którego nakręciłem 3 dni temu po powrocie z Polski. Na jego wahadle są dwie charakterystyczne dla starych zegarów literki R i A. Ciekawe, że oznaczają one 2 terminy francuskie: R - Retard i A - Avant. W wolnym tłumaczeniu: "za późno" i "za wcześnie". Trzeba tak ustawić, żeby było w sam raz, idealnie...
Jestem na nowo we Francji... Na nowo nakręcony. Najwyższa pora, aby odpowiednio wystroić... Aby w końcu "chronos" stał się "kairos"...
"Upływający" czas to wielka machina napędzana przez prawa fizyczno - mentalne. Jest to swego rodzaju konwencjonalny byt powołany do istnienia przez formy zdolne do rejestrowania ciągłości materii opartej na fizycznych spostrzeżeniach jednostek zdolnych do tworzenia wartości pryncypalnych w ramach określonej struktury.
OdpowiedzUsuńW rzeczywistości możemy jedynie mówić o ciągłości czasu a nie o jego upływie.
ciągłość, płynność, zmienność, wszechprzenikanie, bóg, wszechświat, miłość, czas...
rozszczepiamy jedynie światło na różne barwy
Pozdrawiam UNBELIEVING
UNBELIEVING... Głęboki komentarz. Musiałem go przeczytać kilka razy, żeby go choć trochę pojąć :)
OdpowiedzUsuńW każdym razie dziękuję za obecność i komentarz.
Pozdrawiam
Rzeczywiście zawiłość mych komentarzy, nie zawsze jest postrzegana w sposób subiektywnego mego odczucia, w związku z czym mogą zrodzić się domysły lub niekiedy niedomówienia bądź nieporozumienia. Obiecuję stanowczą wolę poprawy w przejawianiu swych myśli w sposób jasno-dostępny :)
OdpowiedzUsuńUNBELIEVING
P.S Częstsze dodawanie postów na blogu prowokuje częstsze komentarze, a co za tym idzie- większe zrozumienie dla obu stron (tłumaczenie: dodawaj częściej posty :)
Jedno wiem na pewno-życie jest krótkie! Mija bardzo szybko i muszę tak żyć, aby było ono dobre. Wszystko, co robię musi być dobre i wypływać z miłości do Boga. Wtedy chronos z pewnością będzie kairos na całą wieczność :)Mam nadzieję na spotkanie w wiecznym "kairos" w niebie!
OdpowiedzUsuń